Komentarze: 0
Sobota, całkowicie rozkojarzony budzę się oraz poszedłem do sklepu po zakupy, ponieważ rodziców nie było w domu. Zamyśliłem dziś nie zaglądać do książek i odpowiednio spożytkować wolny czas. W racji iż dzisiejszy mecz graliśmy przed południem, błyskawicznie uwinąłem się ze śniadaniem i ruszyłem w stronę stadionu miejskiego na którym dziś mieliśmy grać. Ku mojemu zdziwieniu na trybunach dostrzegłem Sandrę, niezbyt rzucającą się w oczy co ewidentnie mnie uszczęśliwiło. Postanowiłem sprawiać wrażenie, że jej nie widziałem i dobrze wypaść. Mecz przebiegał niestety nie po mojej myśli, tak niezwykle chciałem nastrzelać goli, iż absolutnie nic do połowy mi nie wychodziło. Nabrałem trochę spokoju podczas połowy oraz w drugiej losy spotkania zupełnie potoczyły się inaczej, mając traf iż nie zostałem zmieniony strzeliłem dwie bramki zmieniając wynik z 0-1 na 2-1, oraz tak zakończyło się spotkanie. Pod wpływem euforii nie spostrzegłem kiedy Sandra zniknęła z trybun, jednak miałem otuchę że obserwowała drugą połowę.